niedziela, 29 stycznia 2012

7.

Obudziłam się około 11. Wzięłam ciuchy i poszłam się ubrać. Gdy wyszłam z łazienki wyglądałam Tak. Do kieszeni schowałam telefon i zeszłam na dół. Skierowałam się do kuchni. Siedział tam Jey i wcinał śniadanie.
- Smacznego.
- Dzięki.
Wzięłam miskę i nasypałam do niej płatków po czym zalałam je mlekiem. Chwyciłam miskę i poszłam do salonu. Rzuciłam swoje zwłoki na łóżko i dorwałam pilota.  Włączyłam TV. Na disney channel leciał akurat Nie Ma To Jak Statek. Oglądałam to i jadłam płatki. Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi krzyknęłam do Jeya " Otwórz!". Oczywiście poszedł otworzyć. Po chwili do salonu wpadł Chris, Justin, Rayan i Chaz a za nim człapał Jey.
- Cześć słońce.- Justin podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Eee gołąbeczki zbierajcie się.- usłyszeliśmy głoś Chrisa.
- Gdzie.?- zapytałam
- Na dwór idziemy.
- Aaaa.
Wstałam i poszłam do pokoju. Popsikałam się perfumami i usta musnęłam arbuzowym błyszczykiem. Zeszłam na dół i wszyscy już na mnie czekali. Wyszliśmy z domu, Justin położył jedną rękę na mojej tali. Po chwili wpił się w moje usta. Staliśmy tak z 3 minuty i całowaliśmy się.
- E gołąbeczki. Języki wam odpadną.- krzyknął Chris - oderwaliśmy się od siebie.
- Nie bój się nie odpadną.
Poszliśmy do skateparku. Siedzieliśmy tam do wieczora. Około 21 z Jeyem wróciliśmy do domu. Od razu skierowałam się do swojego pokoju. Wzięłam piżamy i poszłam się myć. Po 30 minutach wyszłam z toalety i położyłam się spać.

                                                                                 ***
Obudziłam się około 12. Poszłam do łazienki wykonać wszystkie czynności i ubrać się. Wyglądałam tak. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę i poszłam do salonu. Włączyłam TV i rzuciłam się na kanapę. Około 15:30 do domu wpadł Jey , Chris i Justin. Od razu pobiegli na górę.
- Dobra to było dziwne - powiedziałam sama do siebie.
Wyłączyłam telewizor i poszłam zobaczyć co robią ci kretyni. Weszłam po schodach na górę i skierowałam się do pokoju Jeya.
- Co wy tu odpierdzielacie.?
- Nic.
- Yhy ta akurat.  No przyznajcie się co zrobiliście. A poza tym to co to za maniery żeby się z własną dziewczyną nie przywitać.? - skierowałam to pytanie do Justina.
- Oj przepraszam. - podszedł do mnie i chciał mnie pocałować ale ja przekręciłam głowę i trafił w policzek.  Wyszłam z pokoju Jeya i zeszłam na dół do ogrodu. Usiadłam na huśtawce i zaczęłam śpiewać :


I wouldn't wanna be anybody else
You made me insecure
Told me I wasn't good enough
But who are you to judge
When you're a diamond in the rough
I'm sure you got some things
You'd like to change about yourself
But when it comes to me
I wouldn't want to be anybody else

Na na na
I'm not beauty queen
I'm just beautiful me
Na na na
You've got every right
To a beautiful life
C'mon

Who says
Who says you're not perfect
Who says you're not worth it
Who says you're the only one that's hurting
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty
Who says you're not beautiful
Who says

It's such a funny thing
How nothing's funny when it's you
You tell 'em what you mean
But they keep whiting out the truth
It's like a work of art
That never gets to see the light
Keep you beneath the stars
Won't let you touch the sky

Na na na
na na na
na na
I'm not beauty queen
I'm just beautiful me
Na na na
na na na
na na
You've got every right
To a beautiful life
C'mon

Who says
Who says you're not perfect
Who says you're not worth it
Who says you're the only one that's hurting
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty
Who says you're not beautiful
Who says

Who says you're not star potential
Who says you're not presidential
Who says you can't be in movies
Listen to me, listen to me
Who says you don't pass the test
Who says you can't be the best
Who said, who said
Won't you tell me who said that
Yeah, oh

Who says
Who says you're not perfect
Who says you're not worth it
Who says you're the only one that's hurting
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty
Who says you're not beautiful
Who says

Who says you're not perfect
Who says you're not worth it
Who says you're the only one that's hurting
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty
Who says you're not beautiful
Who says 


Podkład : (http://www.youtube.com/watch?v=BzE1mX4Px0I&feature=player_embedded)

Gdy skończyłam odwróciłam się i zobaczyłam za sobą tatę , Jeya, Chrisa i Justina. Buzie mięli otwarte aż do podłogi.
- Zamknijcie te buzie bo wam mucha wleci.
- To było świetne.- zachwycał się Justin.- musisz coś ze mną nagrać.
- Zapomnij.
- Proszę prosze prosze.
- Niee.
Poszłam do siebie i rzuciłam się na łóżko. Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam piosenkę Miley Cyrus - Butterfly Fly Away. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Właściwie nawet nie wiem czemu. Po godzinie wstałam i poszłam się myć. Siedziałam w tej łazience dość długo.  Gdy wyszłam położyłam się do łóżka.

sobota, 28 stycznia 2012

6.

Od prawie miesiąca jestem w Norwegii. Nie spieszy mi się żeby wrócić do domu ale w końcu muszę. Jutro o 11 mam samolot do Atlanty. Z lotniska ma odebrać mnie tata. Cały dzień się pakowałam i przygotowywałam psychicznie na spotkanie z Justinem. Około 20 poszłam spać.
Obudziłam się o 9. Poszłam do łazienki aby wykonać wszystkie poranne czynności po czym się ubrałam. Wyglądałam Tak. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Pożegnałam się z ciocią po czym pojechałam na lotnisko. Godzinę później leciałam do Atlanty.

                                                                     *** 12 h później ***
Po wyjściu z lotniska szukałam taty ale nigdzie go nie widziałam. Zagotowało się we mnie. Zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam do domu. Po 25 minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam kierowcy po czym wzięłam swoją walizkę i weszłam do domu. Gdy weszłam rozejrzałam się po domu ale nikogo nie widziałam. Poszłam do kuchni się napić. Była tam Cheryl.
- Noemi to na prawdę ty.? - rzuciła się na mnie i zaczęła obściskiwać - Nawet nie wiesz jak wszyscy za tobą tęskniliśmy.
- Chyba nie wszyscy.
- Nie złość się na ojca. Miał dużo pracy.
- Mógł chociaż zadzwonić.  A poza tym miałam na myśli Jey'a.
- Ty myślisz ze on za tobą nie tęsknił.? On jak tylko się dowiedział ze przyjeżdżasz to mówił ze nie może się doczekać.
- Gdyby na serio tęsknił nie pisałby że nie potrzebnie tu wracałam.
- Na pewno napisał tak dlatego że był zły że się nie pożegnałaś. Za tygodzień święta. Mam nadzieje ze mi pomożesz.
- Jasne.
- A właśnie. W tym roku wigilie spędzimy z rodziną Justina. Musimy do nich iść żeby wszystko ustalić.
- Ale teraz.?
- No a kiedy.?
- No dobra. Chodźmy.
Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy w stronę domu Bieberów. Zadzwoniłyśmy dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyła nam Pattie. Gdy tylko mnie zobaczyła przytuliła mnie.
- Noemi ale wyładniałaś przez ten miesiąc.
- Niech pani nie przesadza.
- Nie przesadzam. - wpuściła nas do środka. Poszliśmy do salonu a tam siedział...Justin? I to w dodatku z Jeyem , Chrisem , Chazem i Rayanem. Gdy mnie zobaczyli mięli oczy wielkości pięciozłotówek.
- Noemi.?! Co ty tu robisz.?- odezwał się Justin.
- Stoje.?
- Kiedy wróciłaś.?
- Dzisiaj.
- Dlaczego wyjechałaś.?
- Musiałam odpocząć, przemyśleć to wszystko.
- Przemyślałaś.?
- Przemyślałam.
- Możemy pogadać na osobności. ?
- Jasne. - poszliśmy do jego pokoju a tam na całej ścianie przy której stało łóżko było TO zdjęcie . Patrzyłam na to wszystko z miną WTF? Po chwili się otrząsnęłam.
- Justin co to ma być.?
- Jak wstawiłaś to zdjęcie na fb to tak mi się spodobało że poprosiłem mamę żeby to zdjęcie było na całej ścianie, powiedziała że się tym zajmie a następnego dnia jak wróciłem do domu miałem już to zdj na ścianie. Gdy zasypiałem zawsze patrzyłem na te zdjęcia i czujem że choć jesteś daleko to jednak blisko mnie.
- Awww... jakie to słodkie. A właściwie to o czym chciałeś pogadać.?
- O nas.
- Znów zaczynasz.?
- Proszę cię. Nie możemy chociaż spróbować ?
- Chcesz zaczynać to wszystko od nowa.?
- Tak. Chce bo Cię kocham.
- Ja Ciebie też.
- To zgadzasz się. ?
- Zaryzykuje.
Po chwili Justin przyssał się do mnie jak pijawka. Oderwał się ode mnie dopiero gdy do pokoju wpadł Jey.
- Co wy tu tyl...- spojrzał na nas z miną WTF!?. - wiedziałem ze do siebie wrócicie.
- Yhy taaa chciałeś coś.?- zapytał go Just.
- Macie zejść na dół.
Wstaliśmy i poszliśmy na dół.
- Oni do siebie wrócili.- darł się na cały głos Jey.
- To prawda.?- zapytała mama Justina.
W odpowiedzi pokiwaliśmy tylko twierdząco głowami.  Obgadaliśmy sprawy związane z wigilią i razem z Justinem  poszliśmy na spacer. Po godzinie usiedliśmy na ławce.
- Nawet nie wiesz jak za Tobą tęskniłem.
- Ja za tobą też.
- Obiecaj ze już nigdy nie wyjedziesz.
- Obiecuje.
Pocałował mnie w głowę. Siedzieliśmy tak z pół godziny ale do Justina zadzwoniła mama żeby wracał do domu bo jutro rano ma wywiad. 10 minut później byłam w domu. Poszłam do salonu bo zazwyczaj tam wszyscy siedzieli. Tata gdy tylko mnie zobaczył przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Nigdy więcej cię nigdzie nie puszczę.
- Ja już się nigdzie nie wybieram.
- Na szczęście.
- Tato jestem na prawdę zmęczona. Idę się położyć. Dobranoc.
- Dobranoc córeczko.
Poszłam do pokoju po czym wzięłam piżamkę i udałam się do łazienki żeby się wykąpać. Gdy wyszłam była 22:30. Położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam.

piątek, 27 stycznia 2012

5.

Obudziły mnie dźwięk mojego telefonu. Wzięłam go w rękę i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
- Czego.!?
- Jakaś ty milutka.- usłyszałam głos Christiana
- Yhy fajnie. Po co dzwonisz do mnie w środku nocy ?
- W środku nocy.?! Dziewczyno jest 7:30. Za 30 minut zaczynają się lekcje. Chyba nie chcesz się spóźnić już pierwszego dnia.?
- What the fuck.?! Dopiero teraz mnie budzisz.?- nie czekając na jego odpowiedz rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności i ubrałam się. Wyglądałam Tak. W biegu złapałam torbę i zbiegłam po schodach na dół. W kuchni siedział tata.
- Idę do szkoły. Paaa.
Wybiegłam z domu kierując się w stronę szkoły. Minęło 10 minut a ja stałam przed wielkim budynkiem. Weszłam tam i  udałam się do mojej szafki. Wzięłam książki i poszłam do klasy. Zajęłam miejsce i czekałam aż rozpocznie się lekcja. Równo z dzwonkiem do klasy weszła nauczycielka i zaczęłam prowadzić lekcję.
Wszystkie lekcje minęły mi nudno. Gdy wróciłam do domu krzyknęłam tylko "Jestem" i poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu. Zeszłam na dół i skierowałam się do salonu a tam Jey wraz z Chrisem śpiewali i tańczyli (o ile to tak można nazwać), Justin zwijał się ze śmiechu a jakaś blond panienka wtulona w Justina siedziała i patrzyła na to wszystko z bardzo dziwną miną.
- Odjebało wam.?!- wszyscy spojrzeli na mnie
- O cześć siostra.
- Jak zaraz nie zamkniecie tych twarzy to tak wam najebie że będziecie kwiatki od spodu wąchać.
Udałam się do kuchni i zrobiłam sobie herbatę. Po chwili ktoś przyszedł. Nie obdarzyłam tego kogoś ani jednym spojrzeniem.
- Możemy pogadać.?- tym kimś okazał się Justin.
- A mamy o czym .? Bo wydaje mi się że nie. Ty masz swoje życie a ja swoje. Żyjmy tak jakby to co było między nami nigdy nie miało miejsca.
- Ale ja nie chce tak żyć.!! Chce by znów między nami było tak jak kiedyś.!! Nie rozumiesz że ja Cię kocham
- Po pierwsze to na mnie nie krzycz a po drugie to nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Zapamiętaj to.! Ty masz swoją blond panienkę i to ją musisz kochać. Zapomnijmy o przeszłości i udawajmy że nigdy nie byliśmy parą.
- Nieee.!!!! Ja tak nie chce.!!!
- Ale ja się nie pytam czy ty chcesz czy nie. Słuchaj Justin idź teraz do swojej blond piękności i staraj sie o mnie zapomnieć.
- Zmieniłaś się.
- Nie. Ja po prostu nie jestem już twoja.
Wyszłam z kuchni i oznajmiłam bratu że wychodzę. Szłam przed siebie a łzy leciały mi z oczu. Przechodnie dziwnie się na mnie patrzyli. Udałam się koło fontanny. Usiadłam na ławce i rozmyślałam nad wszystkim. Nad tym czy dobrze zrobiłam traktując tak Justina i czy w ogólne był sens tu wracać. Rozmyślałam tak dość długo aż zrobiło się chłodno. Wstałam i udałam się do domu. Gdy tylko weszłam do domu poszłam do swojego pokoju i wyjęłam walizkę. Pakowałam najpotrzebniejsze rzeczy a w międzyczasie zadzwoniłam do cioci czy mogę do niej przyjechać na kilka dni. Od razu się zgodziła. Zabukowałam sobie bilet do Norwegi na jutro na 9. Gdy kończyłam pakowanie do mojego pokoju wszedł Jey.
- Co ty wyprawiasz.?!
- A nie widać.?
- Zostaw te walizkę albo idę po ojca.
- To idź.! Mnie i tak tu już nic nie trzyma.! Jutro i tak mnie już tu nie będzie. !
- Co .?!
- To co słyszysz.
- Tatooo.!!!!- wydarł się- Chodź tu na chwile.
Do pokoju wpadł tata a za nim Cheryl.
- Coś się stało.?  Noemi dlaczego ty się pakujesz.?
- Wyjeżdżam.
- Co ale jak to .? Gdzie.?
- Nie ważne.
- Czy to przez Justina.?
- Nie tato. On nie ma z tym nic wspólnego.
- Kłamiesz.!- wtrącił się Jey.- Zabije go normalnie.!- wybiegł z pokoju a ja za nim .
- Jeydon ale to nie przez niego. Zatrzymaj się do cholery.
Nie słuchał mnie tylko biegł. Po chwili dostrzegłam grupkę chłopaków. Był tam między innymi Justin , Christian , reszty nie znałam. Jeydon podbiegł do nich i zaczął się szarpać z Justinem.
- Jeydon do kurwy nędzy zostaw go w spokoju.!!!- w jednym momencie wszyscy na mnie spojrzeli.
- Ale ty przez niego cierpisz i chcesz wyjechać.
- Mówiłam ci ze to była moja decyzja. On nie ma z tym nic a nic wspólnego.
- Przepraszam. Chce żebyś została.
- Chwila moment.! wtrącił Justin.- Wyjaśni mi ktoś o co tu chodzi.?! Noemi dlaczego ty chcesz wyjechać.?! Proszę cię nie rób mi tego.!
- Justin proszę cię nie zaczynaj. - cały czas płakałam.
- To mi do cholery wyjaśnij dlaczego wyjeżdżasz.!
- Bo nic mnie tu już nie trzyma.
Pobiegłam do domu. Wpadłam do swojego pokoju i wzięłam piżamy po czym poszłam się myć. Gdy wyszłam rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam.

                                                                          ***
Obudziłam się o 7. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i ubrałam. Wyglądałam Tak. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół . Zamówiłam taksówkę i nalałam sobie soku. Po 5 minutach była taksówka. Wsiadłam i pojechaliśmy na lotnisko. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Zapłaciłam kierowcy i wyszłam z taksówki. Skierowałam się na odprawę. 30 minut później można było wchodzić do samolotu. Zajęłam miejsce i podłączyłam słuchawki do telefonu. Włączyłam piosenkę Mady Moore - Cry. Chwilę później wystartowaliśmy. Obudził mnie głos stewardessy mówiący że zaraz lądujemy. Schowałam słuchawki i czekałam aż wylądujemy. Gdy można było wysiadać wzięłam walizkę i skierowałam się przed lotnisko. czekała tam na mnie ciocia i kuzynka, która jak zwykle nie rozstawała się z aparatem i gdy do nich podchodziłam zrobiła mi zdjęcie .:
- Julia przestań.
- Przepraszam nie mogłam się powstrzymać.
- Dziewczynki jedziemy do domu.
Jak ciocia powiedziała tak zrobiłyśmy. Minęło 20 minu a zatrzymałyśmy się przed domem cioci . Skierowałam się do moje tymczasowego pokoju. Od razu wzięłam ciuchy na zmianę i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się i zrobiłam makijaż. Włosy pokręciłam lokówką. Wyglądałam Tak. Zeszłam na dół a w kuchni siedziała ciocia i moja kuzynka.
- Zjesz coś.? - zapytała ciocia.
- Nie nie dziękuję.
- Co cię męczy.?
- Nic ciociu.
- Mnie nie oszukasz.
- Masz racje.
- To co problemy z Justinem.?
- Yhym.
- Ułoży się zobaczysz słoneczko.
- Wiem ale dlaczego to tak bardzo boli.?
- Skarbie wiem że złamane serce bardzo boli ale z czasem się zagoi. I świadczy to o tym że na prawdę bardzo mocno go kochałaś.
- Poprawka nadal kocham. Ciociu idę do siebie.
- Dobrze.
Poczłapałam do swojego pokoju i wyjęłam z walizki laptopa. Włączyłam go i weszłam na fb. Po chwili dostałam wiadomość od Jeya." Gdzieś ty wgl. wyjechała.?! Nawet się pożegnać nie raczyłaś.! Z tobą są same problemy ! Mogłaś wcale tu nie wracać.!. Nie byłoby tylu problemów.!" Zabolało. Nic mu nie odpisałam. Do mojego pokoju wpadała Julia z laptopem.
- Emi chcesz zobaczyć swoje zdj. ?
- Dawaj.
Pokazała mi To zdjęcie i To.
- Ej To wstawiam na fb zresztą to drugie też.
- Spokoo.
Wstawiłam zdjęcia. Ludzi co chwila klikali "Lubię to"  Dodałam jeszcze post" Po co wracałam do tej Atlanty.?! Po co ja tam w ogóle jechałam.?! Miałam wszystko teraz nie mam nic.!" i wylogowałam się. Wyłączyłam laptopa i poszłam się myć. Ubrałam piżamkę i poszłam spać bo byłam zmęczona jak jeszcze nigdy.

niedziela, 8 stycznia 2012

4.

Obudziłam się o 11 :21. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy aby wyciągnąć jakieś ciuchy. Następnie udałam się do toalety by wykonać wszystkie poranne czynności. Ubrałam się i wyszłam z łazienki. (wyglądałam tak )  Chwyciłam telefon z biurka i poszłam do kuchni w celu zjedzenia śniadania. W lodówce nie znalazłam nic co by mnie jakoś zainteresowało więc nie zjadłam nic. Poszłam do salonu i  "rzuciłam" swoje zwłoki na kanapę. Dorwałam pilota i włączyłam tv. Akurat leciało iCarly. Po chwili do domu wpadł Jeydon a za nim Justin , Christian, Rayan i Chaz.
- Siema siostra.- rzucił Jey.
- Joł.
- Cześć skarbie - Just podszedł do mnie i mnie pocałował.
- O błagam musicie się wymieniać śliną przy ludziach.? - zapytał Rayan
- Zazdrościsz bo ja mam z kim ślinę wymieniać a ty nie.? - rzucił Justin.
- Niczego ci nie zazdroszcze.
- Na pewno.?
- Tak.
- A mi się wydaje że jednak zazdrościsz.
- Już dobra spokój. - wstałam i poszłam do kuchni a zaraz za mną reszta.- czego .?
- Siostra zrób nam śniadanie.
- Słucham.!?
- ŚNIADANIE NAM ZRÓB.!
- Ha ha ha. Zapomnij.
- No proszę.
- Nie. Rąk i nóg wam nie brakuję więc dacie rade.
Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko . Dorwałam swojego laptopa i go odpaliłam. Weszłam na fb,nk i gg. Nie było nic ciekawego więc się wylogowałam i wyłączyłam laptopa. Wzięłam telefon i słuchawki i włączyłam muzykę. Trafiło na Miley Cyrus - Goodbye. Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie skakanie po moim łóżku. Otworzyłam oczy i ujrzałam skaczącego Jeya a reszta się śmiała. Wściekła wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni. Był tam tata i Cheryl.
- Heeej.
- Cześć córciu. To prawda że...- przerwał mu dźwięk dzwonka.
Pobiegłam je otworzyć i zobaczyłam tam kogoś kogo w ogóle się tu nie spodziewałam.
- Mama ? Co ty tu robisz.?
- Przyjechałam po ciebie.
Weszła do środka i skierowała się do kuchni . Po chwili doszedł do nas Jey.
- Ale jak to przyjechałaś po mnie ?
- Normalnie wracasz do domu .
- Co?!!
- Uspokój się . Przyjechałaś tu za złe zachowanie a ty się z jakimiś gwiazdkami prowadzasz. Idź się pakować.
- Ale mamo.
- Ani słowa więcej.
W łzami w oczach pobiegłam po pokoju i zaczęłam się pakować bo wiedziałam że z moją mamą żartów nie ma. Po półtora godzinie skończyłam. Zniosłam walizki na dół. Mama z tatą i Cheryl siedzieli w salonie.
- Gotowa? - zapytała mama.
- Pójdę tylko pożegnać się z Justinem.
Pobiegłam do domu Justina. Zapukałam i drzwi otworzyła mi jego mama.
- Dzień dobry jest Justin .?
- Tak u siebie.
- Mogę do niego wejść.?
- Jasne. Trafisz prawda.?
- Tak jasne.
Wbiegłam po schodach i skierowałam się do pokoju Justina. Zapukałam i po chwili usłyszałam "proszę".Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tam kilka moich zdjęć miedzy innymi : TO , TO i TO. Justin siedział na łóżku i zawzięcie patrzył się w okno.
- Justin.
- Noemi.? Dlaczego ty płaczesz.?
- Justin ja.... przepraszam.
Wybiegłam z pokoju i pobiegłam do domu. Słyszałam tylko jak Justin krzyczał " Noemi zaczekaj" Wparowałam do domu i przytuliłam się do Jeya.
- Będę za tobą tęsknił malutka.
- Ja też.
- Wrócisz tutaj.?
- Zrobię wszystko żeby tu wrócić.
- Trzymam cię za słowo.
Potem żegnałam się z Cheryl a potem z tatą.
- Będę tęsknić tato .
- Ja też skarbie.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
- Noemi chodźmy już . Taksówka czeka.
- Jasne. To papa . Będę za wami strasznie tęsknić.
Wyszłam z domu i skierowałam się do taksówki. Gdy już do niej miałam wsiąść zobaczyłam ze Justin biegnie w naszą stronę. Szybko wsiadłam do środka i ruszyliśmy prosto na lotnisko. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam piosenkę Miley Cyrus - Goodbye. Po chwili dostałam sms od Jeya " Czemu mu do cholery nie powiedziałaś.?! Ja nie mam zamiaru go oszukiwać . Powiedziałem mu wszystko.!!" Nagle zaczął dzwonić mój telefon na wyświetlaczu pojawił się napis JUSTIN . Odrzucałam każde połączenie od niego .

                                                                          *** 12 h później - Polska*
Gdy weszłam do domu pobiegłam od razu do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie wiem kiedy zasnęłam . Obudziła mnie mama i oznajmiła że mam gości . Zdziwiłam się trochę ale zeszłam na dół. W salonie siedzieli moi przyjaciele.
- Skąd wiedzieliście ze wracam.?
- Widzieliśmy jak wchodziłaś do domu.
Przywitałam się ze wszystkimi i wyszliśmy na dwór.
- Jak to jest być z gwiazdą czerwonego dywanu? - zapytała Anka.
- Wiesz no. Do tego trzeba mieć nerwy. Pełno paparazzi chodzi za wami . Nie daje wam spokoju. Jakaś maskara.
- Zazdroszczę ci.
- Nie ma czego . Z chwilą kiedy wyjechałam do Polski związek mój i Justina przeszedł do historii.
Na dworze siedzieliśmy do 23. Na noc zostałam u Ani.
                                                                    ***
Minęły już prawie 3 miesiące a ja coraz bardziej tęskniłam za Justinem . Pewnego dnia gdy wróciłam do domu w salonie siedziała mama i ... tato.?
- Tata .? Co ty tu robisz.?
- Przyjechałem po ciebie.
- Poważnie.?
- Jak najbardziej . Jesteś już spakowana. O 16 mamy samolot.
- Fantastycznie.
Z racji iż była godzina 14 : 30 pojechaliśmy na lotnisko.Gdy tylko wystartowaliśmy zasnęłam. Obudziło mnie szturchanie taty.
- Córciu obudź się zaraz lądujemy.
Obudziłam się i gdy tylko usłyszałam że można wychodzić wybiegłam z samolotu jak najszybciej. Półtora godziny później byliśmy w domu taty. Cheryl powitała mnie bardzo ciepło . Jeya nie było. Za 15 minut miał wrócić do szkoły. Pobiegłam do swojego pokoju i czekałam aż wróci. Po 20 minutach usłyszłąm że drzwi do domu się zakmnęły więc zbiegłam po schodach i zobaczyłam Jeya , Chrisa i Justina. Nie zauważyli mnie tylko poszli do kuchni.
- Jey mamy dla ciebie niespodziankę.- usłyszałam z kuchni głos taty.
- Jaką?- zapytał podekscytowany.
- Odwróć się.- w tym momencie odwrócili się wszyscy
- Niespodzianka.!!
- NOEMI.!!! - podbiegł do mnie i mnie przytulił. Gdy mnie puścił przywitałam się z Chrisem a potem z Justinem.
- Dlaczego nie powiedziałaś że wyjeżdżasz.?
- Przepraszam.
- Nic się nie stało . Ważne że wróciłaś.
Resztę dnia siedzieliśmy w domu oglądając telewizję. Około 21 położyłam się do łóżka. Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę.- odpowiedziałam. Po chwili do pokoju wszedł tato.
- Jutro idziesz normalnie do szkoły.
- Ale jak to.?
- My cię nie wypisaliśmy z tej szkoły.
- Wy wiedzieliście że ja wrócę prawda.?
- Od początku. Kiedy przyjechała po ciebie mama a ty poszłaś się pakować ustaliliśmy że wrócisz tu za jakieś 3 miesiące.
- Dlatego nie chodziłam do szkoły w Polsce.
- Dokładnie. Idź już spać.
- Jasne . Dobranoc tato.
- Dobranoc córciu.
Tata wyszedł z pokoju a ja bardzo szybko odpłynęłam .

środa, 4 stycznia 2012

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Niechętnie podniosłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki aby się ubrać . Wyglądałam tak. Zeszłam na dół gdzie siedział już Chris. 
- No w końcu jesteś. Ślicznie wyglądasz. Możemy iść.?
- Dzięki . Tak jasne chodźmy. 
W szkole znaleźliśmy się po około 10 minutach. Od 4 minut trwały lekcję więc szybko udaliśmy się do klasy. Akurat mięliśmy lekcje wychowawczą. Wparowaliśmy do klasy a wszyscy spojrzeli na nas. 
- Beadles , które to już spóźnienie. A ty pewnie jesteś Noemi.? - zapytał mnie.
- Nooo. 
- Nie mówi się " no " tylko " tak ".
- Ehe. 
- Dobra Chris siadaj a ty Noemi usiądziesz z ...- jeździł wzrokiem po klasie - z Davidem. 
Wskazał mi miejsce a ja spojrzałam na kolesia , cieszył się jak głupi. Usiadłam w ławce a on się ciągle na mnie gapił. W końcu się wkurzyłam i wypaliłam:
- Ty masz jakiś problem.?!
- Jaa.?
- No tak ty. Ciągle się na mnie patrzysz. 
- Nie moja wina że jesteś śliczna. 
- Daruj sobie. 
Gdy w końcu zadzwonił dzwonek z Chrisem wypruliśmy z klasy jako pierwsi. Lekcje mijały bardzo szybko. W końcu zadzwonił ostatni tego dnia dzwonek i poszłam do domu . Wparowałam do domu jak burza. 
- Cześć córciu.
- Hej . Ja idę do siebie. 
- Poczekaj . 
- Tak .?
- Dzisiaj o 16 będziemy mięli gości. 
- Jasne. 
Pobiegłam do pokoju. Była godzina 15:15 więc pobiegłam wziąć prysznic. Gdy wysuszyłam włosy ubrałam się i pomalowałam . Wyglądałam tak. Była już 16 : 04 więc zbiegłam po schodach mało się przy tym nie zabijając bo zbiec po schodach w szpilkach to nie lada wyzwanie. Wparowałam do salonu i był tam Justin, jego mama i jego siostra.
- Łał ... wyglądasz...- jąkał się Jey.
- Pięknie. - Dokończył Justin. 
- Jeśteś ślićna. - odezwała się mała dziewczynka .
- Wcale że nie . Ty jesteś śliczna.  Jak masz na imię.?
- Jazzmyn a ti.?
- Noemi. 
- Jestem Pattie . - podeszła do mnie mam Justina. - miło mi cie poznać . Justin tyle o tobie opowiadał.
- Mamo przestań - wtrącił Just.
- Miło. Ja jestem Noemi. 
- Siadajcie do stołu - usłyszeliśmy Cheryl.
Zrobiliśmy jak kazała. 
- Pięknie wyglądasz córciu. - szepnął mi tato na ucho.
- Dziękuję. 
Cheryl zaczęła podawać jedzenie. Nie zjadłam dużo. 
- Noemi , nie smakuje ci .?- zapytała Cheryl.
- Nie nie . Wszystko na pewno jest pyszne tylko po prostu nie mam apetytu . 
- To może weź Justina i Jazzmyn do siebie a my tu pogadamy. 
- Jasne chodźmy. 
Poszliśmy do mojego pokoju . Justin złapał mnie w tali i szepnął do ucha.:
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję . 
- Z kim jesteś na tych zdjęciach .? - wskazał na zdjęcia stojące na jednej z półek 
- Z przyjaciółkami. Te dwa zdjęcia TO i TO są z Anią. A TO z Julką. 
- Wszystkie jesteście śliczne.
- Mam być zazdrosna.? - zaśmiałam się.
- Nie kochanie.
- Haha .
- Może przejdziemy się .Muszę ci coś powiedzieć. 
- Jasne. Chodźmy.
Szliśmy na plaże . Gdy tam dotarliśmy usiedliśmy na piasku i zapytałam 
- Więc o czym chciałeś pogadać.?
- Noemi ja od początku coś do ciebie czułem. Znamy się pare dni ale ja czuje że to ty jesteś tą jedyną. Kocham Cię Noemi. !!!
- Justin .- od początku coś do niego czułam i chyba czas mu to powiedzieć. - Justin ja Ciebie też.
- Poważnie.?
- Tak.
- Więc...- klęknął przede mną - Noemi Diano Fic czy zostaniesz moją dziewczyną .?
- Justinie Drew Bieberze tak zostanę twoją dziewczyną. 
- Poważnie.?
- Tak. 
- Jeju jak się ciesze. - Załapał mnie w tali i pocałował. 
Gdy się od siebie oderwaliśmy oślepił mnie błysk fleszy. 
- Justin Paparazzi . 
- Cholera. Wracamy do domu . Złapał mnie za rękę i wróciliśmy do domu . Pod moim domem pożegnaliśmy się i wróciłam do domu . Poszłam się wykąpać i ubrałam piżamkę. Wskoczyłam do łóżka i dostałam sms od Justina " Słodkich snów kochanie.;*. Kocham Cię. <3 " odpisałam mu " Śpij słodko .;*. Ja Ciebie też.<3."
Złapałam swojego laptopa i go odpaliłam . Weszłam na fb i zauważyłam powiadomienie " Justin Bieber zmienił status z "wolny" na " w związku " z użytkownikiem Noemi Fic" były różne komentarze , jedni nam gratulowali inni wcale się z tego powodu nie cieszyli. Nawet mój brat dodał komentarz. Ja też zmieniłam status na w związku. Po chwili dostałam wiadomość od Anki " Noemi Fic zmieniła status z " wolny " na " w związku" z użytkownikiem Justin Bieber" co to ma być .?! Dlaczego ja nic o tym nie wiem .?! "od razu odpisałam " Jesteśmy parą od dwóch godzin . Jutro zadzwonię i wszystko ci opowiem". Wyłączyłam laptopa i poszłam spać. 

                                                                          ***
Obudził mnie dźwięk telefonu. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam .
- Haloo.?
- Obudziłem cię kochanie.?
- Nooo. 
- Przepraszam . 
- Nie no spoko. Po co dzwonisz . ?
- Zaraz będę u ciebie i pojedziemy na plażę . 
- Mhm 
- Będę za 5 minut . 
- Ehe. - rozłączyłam się i poszłam dalej spać. 
Tym razem obudził mnie krzyk Justina. 
- Nie no nie wierze. Ja ci dałem 15 minut więcej żebyś się uszykowała a ty sobie śpisz. Wstawaj.!!
- Justin zlituj się. 
- Niee. Idziesz się szykować a ja cie spakuje. 
- No dobra . 
Poszłam do łazienki się ubrać i pomalować. Wyglądałam tak. Wyszłam z łazienki a moja torba była już spakowana. Wzięłam ją na ramie i zeszłam na dół.
- Justin czeka w samochodzie. 
- Jasne . Paa.
Wybiegłam z domu i udałam się w stronę samochodu , o który opierał się mój chłopak. 
- No błagam ile można się szykować.?
- Nie marudź.
Wsiadłam do samochodu a po chwili dołączył do mnie Justin. 
- Nie przywitałaś się dzisiaj ze mną . 
Miałam zamiar cmoknąć go w policzek ale przekręcił głowę i trafiłam w jego w usta . Gdy się od siebie oderwaliśmy Justin ruszył. Jechaliśmy dobre 20 minut . Na plaży nie było dużo ludzi . Justin pływał w wodzie a ja się opalałam. W pewnym momencie poczułam że coś mnie podnosi.
- Nie Justin postaw mnie proszę cię. 
- Nie.
- Proszę. 
- Nie. 
- Dostaniesz buziaka .
- Nie przekupisz mnie. 
I w tym momencie wpadłam do wody. Była zimna grrr.
- Justin uduszę cię . 
- Ta jasne. 
Podpłynął do mnie i wziął mnie na ręce.
- A teraz mogę dostać tego buziaka. 
- Pff. Mogłeś mnie postawić to byś dostał.
- Okej nie chcesz dać to sam sobie wezmę. 
W tym momencie Justin przyssał się do mnie jak pijawka. Oderwałam się od niego i zauważyłam paparazzi.
- Cholera.!!- krzyknął Just.
- Wracamy do domu. 
- Taak.
Gdy wróciłam do domu poszłam się wykąpać. Potem wysuszyłam włosy , pomalowałam się i ubrałam. Wyglądałam tak. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa i weszłam na kilka stron plotkarskich i na każdej było coś o mnie i o Justinie. Zaciekawił mnie artykuł z tytułem " Nowa dziewczyna Justina. Prawdziwa miłość czy zwykłe zauroczenie?" kliknęłam na ten artykuł  i zobaczyłam zdjęcia z dzisiaj. Czyli To , To , To , To i To. 
W tym momencie Justin wszedł do mojego pokoju. 
- Hej skarbie - rzucił na wejście 
- Cześć kochanie. 
Rzucił się na łóżko obok mnie i zapytał
- Co tam oglądasz.? - po czym mnie pocałował.
Oderwałam się od niego i pokazałam mu artykuł i zdjęcia , które widziałam.
- Cholera.! - widać ze się wkurzył - Ci paparazzi są wszędzie. 
- Oj spokojnie kotku. Złość piękności szkodzi. 
Cały dzień spędziliśmy u mnie w domu . Około 22 Justin poszedł do domu a ja się wykąpałam i położyłam spać.

środa, 28 grudnia 2011

2.

Obudziły mnie jakieś śmiechy otworzyłam jedno oko i ujrzałam 5 chichrających się kretynów.Olałam ich i zamierzałam spać dalej lecz było to nie możliwe bo po chwili poczułam że ktoś mnie podnosi. Otworzyłam oczy i okazało się że to inteligentny Justin niesie mnie w kierunku łazienki. Domyśliłam się co zamierza zrobić.
- Justin kretynie natychmiast mnie postaw.
- Nie.
- Postaw mnie.!!!
- Nie.
- Noo postaw mnie.
- Powiedziałem że nie.
- Christian pom...
Nie zdążyłam dokończyć  bo byłam już w wannie w dodatku cała mokra.
- Justin  zabije cię.Przysięgam.
- Najpierw to się wysusz i przebierz a potem zabijaj.
Wygrzebałam się z wanny i poszłam do pokoju po jakieś ciuchy i wróciłam do toalety w celu przebrania się i ogarnięcia. Po 15 minutach wyszłam z toalety i poszłam na dół. W kuchni siedzieli ci kretyni i jedli śniadanie.
- Ooo księżniczka już zeszła na śniadanie.- zaśmiał się Jey.
- Nie odzywaj się do mnie .
- No nie obrażaj się.
- Zamiast mi pomóc to stałeś jak kołek i się śmiałeś jak głupi do sera.
- No przepraszam.
- Yhy w dupie mam twoje przepraszam.
Wyszłam z kuchni i poszłam do salonu. Uwaliłam się na kanapie i włączyłam TV. Akurat leciał Spongebob Kanciastoporty. Po jakiś 3 minutach dosiedli się do mnie ci kretyni. Nawet na nich nie spojrzałam tylko oglądałam dalej. Chwilę później Jey wstał zasłaniając mi ekran telewizora i powiedział.:
- Siostra no przepraszamy. Od teraz wiemy że nie należy cię budzić tylko trzeba czkać aż sama wstaniesz bo inaczej nie jest ciekawie.
- Yhy ta fajnie. - wstałam i wyszłam z domu .
Szłam przed siebie już dobre 40 minut a mój telefon ciągle wibrował. Wyjęłam go z kieszeni żeby zobaczyć kto dzwoni. Dzwonił jakiś nieznany numer więc odebrałam:
./Rozmowa telefoniczna./
- Taaa..?
- Gdzie ty jesteś.?! - usłyszałam wściekły głos mojego brata.
- Daleko. - rozłączyłam się i wyłączyłam telefon.
./Koniec rozmowy telefonicznej./
Szłam już jakieś dwie i pół godziny. Wyjęłam telefon i włączyłam. Miałam 115 nieodebranych połączeń od taty, 70 od Justina, 66 od Jeya i 52 od Chrisa. Postanowiłam wrócić do domu. Odwróciłam się i szłam prosto. Po około półtorej godziny byłam przy bardziej zaludnionym miejscu a mianowicie parku. Poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodenek więc wyjęłam telefon i zobaczyłam że dzwoni do mnie JUSTIN.
Odrzuciłam połączenie i szłam dalej. Gdy byłam przy drzwiach wejściowych do domu wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka. Skierowałam się do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
- A wam co.? - zapytałam jakby nic się nie stało.
- Siostra w końcu wróciłaś. - Jey przytulił mnie tak że myślałam że za chwile mnie udusi.
- Yhy Jey mi też miło cię widzieć ale puść mnie.
- Dziecko gdzieś ty była.!?- wydarł się ojciec.
- Przejść się.
- Ale tyle czasu rozumiem jakby nie był cię pół godziny albo godzinę no ale prawie 5 godzin.?!
- Weź nie dramatyzuj ojciec. Nic mi przecież nie jest. A teraz wybaczcie ale idę do siebie.
Nie czekając na odpowiedź ojca poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do kumpeli.
./Rozmowa telefoniczna z ANIA./
- Halo.? - usłyszałam w słuchawce.
- Joł Anka co tam .?
- Siema luzik siedzimy u mnie i mulimy a co tam u ciebie.?
- .A u mnie no może być. Dzisiaj wybrałam się na pięciogodzinną wyprawę w nieznane- zaśmiałam się
- Hahahahaha.
- Dobra nie ciesz się. Ja kończę zadzwonię później . Paaa.
- Noo paaa.
./Koniec rozmowy telefonicznej./
Podniosłam swoje zwłoki z łóżka i podeszłam do  szafy żeby wybrać świeże ciuchy po czym udałam się do  łazienki wziąć pryszni. Wyszłam po 30 minutach i zeszłam na dół coś zjeść. Wszyscy siedzieli w kuchni i coś jedli. Gdy mnie zauważyli spojrzeli się na mnie ale ja ich olałam i zrobiłam sobie płatki po czym usiadła i je zjadłam. Ciągle na mnie patrzyli więc się odezwałam:
- No czego się tak gapicie.?!
- A co nie można.?- odezwał się Jey
- A żebyś wiedział że nie.
- Spokój - przerwał nam ojciec- Noemi jutro idziesz do nowej szkoły będziesz w klasie z Chrisem . Książki i wszyscy co ci potrzebne do szkoły już masz .
- Okej. Chris o której jutro zaczynają się lekcje.?
- O 8 . Przyjść po ciebie.?
- Jak możesz.
- No pewnie że mogę . Będę o 7 : 30.
- Jasne.
Wstawiłam miskę do zlewu i poszłam do pokoju . Skoro Chris ma przyjść o 7:30 to wypadało by nie zaspać-pomyślałam. Podeszłam do szafy i wzięłam piżamę . Przebrałam się i położyłam do łóżka. Nie wiedząc kiedy zasnęłam .